poniedziałek, 10 lutego 2020

Anglia pokonała deszcz, wiatr i Szkotów

Za nami kolejny weekend pod znakiem Pucharu 6 Narodów. Już tylko dwie drużyny zachowały szansę na Wielkiego Szlema: Irlandia i Francja. Najwięcej uwagi przyciągnął mecz Szkocji z Anglią – zwycięstwo w trudnych warunkach i niezbyt pięknym stylu odniosła Anglia. Na drugim poziomie rozgrywek europejskich drugą porażkę poniosła Rumunia, i to z beniaminkiem – Portugalią. Warto też zwrócić uwagę na start nowego sezonu północnoamerykańskiej, rosnącej w siłę Major League Rugby.

Puchar 6 Narodów
•  Kolejkę rozpoczął mecz w Dublinie – starcie dwóch ostatnich mistrzów turnieju, Irlandii i Walii. W pierwszej połowie Irlandczycy zdominowali przeciwników. Co prawda Walijczycy dzięki przyłożeniu Tomosa Williamsa wyszli nawet na chwilę na prowadzenie, ale w przerwie meczu to gospodarze prowadzili 12:7. Na dodatek Walijczycy stracili po połowie godziny meczu z powodu kontuzji Josha Adamsa, który tak pięknie zaprezentował się tydzień wcześniej. Druga połowa była znacznie bardziej wyrównana, Walijczycy mieli swoje szanse, a Hadleighowi Parkesowi piłka wypadła z ręki centymetry nad linią pola punktowego rywali. Jednak punkty zdobywali Irlandczycy, którzy dwa przyłożenia z pierwszej połowy uzupełnili kolejnymi dwoma w tej części meczu. Walijczycy zdołali odpowiedzieć dopiero w ostatniej akcji meczu, gdy już nic nie dało się zmienić. Świetny mecz Irlandczyków (przydałoby się tylko przytemperować Sextona w rozmowach z sędziami), drugi z kolei znakomity występ CJ Standera. Wynik: 24:14.
•  Na edynburskim Murrayfield spotkali się dwaj przegrani z pierwszej kolejki: Szkocja i Anglia. Mecz toczył się przy ulewnym deszczu i bardzo silnym wietrze, który nieraz zmieniał kierunek i wpływał na lot wysokich piłek. Po pierwszej połowie wynik mieliśmy iście piłkarski: 0:3. Co prawda to Szkoci prezentowali się lepiej, ale w kluczowych momentach popełniali błędy. Anglicy zaś rzadko zagrażali swoim przeciwnikom, ale Farrell skutecznie wykorzystał jeden z rzutów karnych. W drugiej połowie Szkoci nadal naciskali, ale rzadziej udawało im się przedostać na pole 22 m Anglików. Dopiero 10 minut przed końcem padło jedyne przyłożenie w tym meczu – dla Anglików. Chwilę potem Farrell podwyższył wynik z karnego, a Szkoci zdołali odpowiedzieć tylko karnym dającym im defensywny punkt bonusowy (już drugi w drugim meczu). Wynik: 6:13. W pamięci zostaną na pewno seryjne kopy Anglików spoza własnych 22 m wychodzące bezpośrednio w aut.
•  Francuzi po raz drugi z rzędu zagrali na swoim boisku, tym razem jako faworyci w starciu z Włochami. Wygrali 35:22, ale Włosi tym razem nie byli chłopcami do bicia – zdobyli trzy przyłożenia i wcale nie prezentowali się źle. Niewiele im brakło do bonusu defensywnego (albo nawet dwóch). Drugi mecz Charlesa Ollivona w roli kapitana reprezentacji Francji i drugi z przyłożeniem.
•  W tabeli po dwóch kolejkach prowadzą Francuzi przed Irlandczykami – obie drużyny mają po dziewięć punktów. Za nimi z dorobkiem pięciu punktów Walia i Anglia. Szkoci mają dwa punkty, Włosi póki co żadnego.
•  W kategorii U20 ci sami zwycięzcy co u seniorów. Blisko kolejnej niespodzianki byli jednak Włosi, którzy przez 70 minut prowadzili w meczu z Francuzami (już po 10 minutach 12:0). W końcówce jednak Francja (w końcu aktualny mistrz świata w tej kategorii wiekowej) wyszła na prowadzenie i ostatecznie sensacji nie mieliśmy. 
•  W kobiecym 6 Nations także zwycięzcy ci sami, co u seniorów. Jednego meczu jednak nie rozegrano – z powodu huraganu Ciara spotkanie Szkocji z Anglią przełożono na poniedziałek. I niestety najwięcej mediach w kontekście kobiecych rozgrywek znajdziemy właśnie o Ciarze oraz o zimnej wodzie pod prysznicami Walijek po meczu w Dublinie.

Rugby Europe Championship
•  W Rugby Europe Championship sypnęło niespodziankami. Zaczęli Belgowie, którzy podejmowali w Brukseli uczestników ostatniego Pucharu Świata, Rosjan. Co prawda w pierwszych minutach meczu Rosjanie stracili w wyniku kontuzji dwóch podstawowych graczy, ale to oni lepiej zaczęli spotkanie. Naciskali Belgów i po 25 minutach prowadzili 12:0. Okazało się jednak, że tego dorobku punktowego już nie powiększyli, natomiast skutecznie zaczęli grać gospodarze. Ci jeszcze przed przerwą zmniejszyli stratę do dwóch punktów, a po przerwie dołożyli cztery przyłożenia z podwyższeniami i wygrali aż 38:12.
•  Sensacja w Portugalii. Gospodarze podejmowali Rumunię i raczej byli skazywani na pożarcie. Po dziesięciu minutach Portugalczycy przegrywali 0:6. Ale potem to oni punktowali. Jeszcze w pierwszej połowie skrzydłowy Dany Antunes zdobył 17 punktów (2 przyłożenia, 2 podwyższenia i karny) i prowadzili 17:6. Na początku drugiej połowy jeszcze podwyższyli prowadzenie i było 22:6. Rumuni walczyli, aby zmienić wynik, ale udało im się zdobyć tylko jedno przyłożenie i beniaminek REC odniósł zwycięstwo 22:11 – drugie w swym drugim meczu.
•  Nie było niespodzianki za to w Madrycie, gdzie Hiszpania uległa Gruzji 10:23. Gruzini, inaczej niż tydzień temu, wypracowali sobie przewagę już w pierwszej połowie. Zdobyli pierwsze przyłożenie już w czwartej minucie, Hiszpanie zdołali wyrównać, ale potem punktowali już tylko goście i do przerwy było 5:23. Po przerwie po stronie gruzińskiej było więcej błędów i nie powiększyli dorobku punktowego, ale Hiszpanie także nie byli w stanie przedrzeć się na pole punktowe rywali. Dopiero w ostatniej akcji meczu przepchnęli się na nie maulem i ostatecznie przegrali 10:23.
•  W tabeli na czele Gruzja z 9 punktami, a za nią nieoczekiwanie Portugalia (punkt straty) i Belgia. Na dole tabeli z zerowym dorobkiem punktowym Rosja i Rumunia. Gruzja nieco się marnuje na tym poziomie rozgrywek, a widoków na wejście do 6 Narodów nie ma. Cóż, może udział w Currie Cup będzie dla nich oznaczał wejście na wyższy poziom?

Drobne
•  Druga kolejka także w Super Rugby. Tu najciekawiej było w pojedynku dwóch nowozelandzkich drużyn: Chiefs podejmowali obrońców tytułu, Crusaders. Początek mieli lepsi Crusaders, pół godziny przed końcem meczu był remis, ale końcówka należała do gospodarzy, którzy wygrali 25:15. Przegrali też wicemistrzowie, Jaguares, z nowozelandzkimi Hurricanes. Niesamowite wrażenie robi gra defensywna Stormers z Kapsztadu, którzy w obu meczach tego sezonu nie pozwolili rywalom na zdobycie ani jednego punktu. Znowu przegrywały drużyny australijskie z wyjątkiem Brumbies (ci jednak znowu pokonali lokalnego rywala, tym razem Rebels z Melbourne). Oprócz Reds, Rebels i Waratahs dwie porażki na koncie mają tylko południowoafrykańscy Bulls.
•  Budowlani Lublin, którzy po rundzie jesiennej zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi, podpisali umowę z nowym sponsorem, lokalną firmą budowlaną i odtąd, przez pięć lat, mają posługiwać się nazwą Edach Budowlani Lublin. Zapowiadają walkę o medale już za dwa lata i wspominają o ofensywie transferowej w kraju i za granicą.
•  Pozytywny sygnał z Ekstraligi to także opublikowany właśnie kalendarz planowanych transmisji: https://www.pzrugby.pl/news/aktualnosc/EkstraligaWykaztransmisji,5895. Do tych w Polsacie Sport Fight dojdą kolejne w serwisie Youtube na kanale Ekstraligi. Bardzo cieszy aktywność klubów, które starają się, by dotrzeć do jak największej grupy kibiców. Cieszy też fakt, że z ostatniej kolejki rozgrywek zobaczymy wszystkie mecze. W pierwszej, już za miesiąc, w telewizji zobaczymy derby Trójmiasta (Arka – Ogniwo), a na Youtube ciekawie zapowiadające się spotkanie w Krakowie: Juvenia – Skra.
•  PZR opublikowało aktualizację kalendarza kobiecej reprezentacji siódemkowej. Tym razem znalazł się w nim turniej WRSS, w którym zapowiadano nasz gościnny występ (Paryż, koniec maja). To będzie chyba największa jak dotąd przygoda naszych wspaniałych dziewczyn. Miejmy nadzieję, że nie ostatnia tego rodzaju.
•  Wystartowała północnoamerykańska Major League Rugby. Znowu powiększona (tym razem 12 ekip, o trzy więcej niż przed rokiem, podzielonych na dwie konferencje) i z coraz większym zastępem gwiazd – co prawda głównie tych przed emeryturą, ale od tego i MLS zaczynała. Już w pierwszej kolejce mieliśmy rewanż za ubiegłoroczny finał – San Diego Legion pokonało obrońców tytułu Seattle Seawolves 33:24. Z trzech nowych ekip, dwie odniosły zwycięstwa: gracze z Atlanty pokonali Utah Warriors, a ekipa spod Bostonu wygrała z nowojorczykami. Z „nowych” przegrali tylko Old Glory DC z z Waszyngtonu – w ich barwach nie wystąpił Tendai Mtawarira, którego przyjazd opóźnia się z powodu kłopotów z wizą i przeprowadzką.
•  Finn Russell, świetny szkocki łącznik ataku odesłany ze zgrupowania kadry przed Pucharem 6 Narodów za naruszenie dyscypliny po dwóch tygodniach skomentował to publicznie. Jednak głównym wątkiem, który przebija się w jego wypowiedzi jest pogłębiający się od dłuższego czasu brak porozumienia z trenerem reprezentacji Gregorem Townsendem. Jego słowa, zamiast sprawę załagodzić, pogłębiły konflikt.
•  Przez newsy ze świata rugby przewinęła się też informacja o planach włączenia Afryki Południowej do Pucharu 6 Narodów od 2024. Jednak póki co organizatorzy turnieju przekazali jedynie tyle, że propozycja nie była omawiana.
•  Z degradacją z Premiership Saracens się już pogodzili, jednak wydawało się, że przynajmniej tegoroczna kampania w Champions Cup nie będzie zakłócona przykrymi niespodziankami i może osłodzi kłopoty w domu. Wszak w pucharach europejskich salary cap nie obowiązuje. Działaczom klubu udało się jednak doprowadzić do tego, że w wygranym meczu fazy grupowej przeciwko Racingowi 92, decydującym o awansie do ćwierćfinału, na boisko wszedł zawodnik, który nie był uprawniony do występu. Ostatnie 20 minut meczu spędził na boisku amerykański filar Titi Lamositele, którego pozwolenie na pracę wygasło dzień przed meczem. Tym razem jednak się im upiekło – tylko grzywna w wysokości 50 tys. euro.
•  Po Sincklerze inna gwiazda po kilkunastu latach spędzonych w tym klubie ogłosiła odejście z Harlequins. Tym razem to legenda klubu i były kapitan reprezentacji Anglii Chris Robshaw. Podobno będzie kolejną gwiazdą północnoamerykańskie ligi MLR – jest wiązany z Rugby United New York.
•  Kłopoty ma związek australijski chcący podpisać umowę telewizyjną na rozgrywki Super Rugby w tym kraju na kolejny okres. Współpracująca dotąd z Australijczykami sieć Fox zaproponowała warunki niemal trzy razy gorsze niż dotychczas (co ma pewnie związek zarówno ze słabością australijskich franszyz, jak i kłopotami Foksa). Gdy w tej sytuacji RA zaczęło szukać innych ofert Fox obrażony postanowił zerwać negocjacje i zakończyć współpracę trwającą od początku Super Rugby.
•  Tak jak kłopoty Saracenów, tak i niesławna historia Israela Folaua nie chce się skończyć. Ostatnio podpisał kontrakt z klubem rugby league Catalans Dragons, jednak właściciele innych klubów z Super League nie są z tego zadowoleni i obawiają się, że krok ten rzuci cień na ligę i spowoduje straty finansowe. W środę odbyło się spotkanie właścicieli klubów. Kontrakt Folaua zaakceptowano, ale zapowiedziano wprowadzenie rozwiązań pozwalających władzom ligi zablokować tak kontrowersyjne umowy w przyszłości. Spodziewano się zobaczyć Folaua w nowych barwach w ten weekend w meczu przeciwko Wakefield, ale po pierwsze nie znalazł się jednak w planowanym składzie, a po drugie sam mecz został przełożony z powodu huraganu Ciara.
•  Polecam sympatyczną, długą rozmowę o historii polskiego rugby i nie tylko z Andrzejem Kopytem i Mariuszem Liedlem na weszlo.fm: https://soundcloud.com/weszlofm/nos-niesamowite-opowiesci-sportowe-03 (pierwsza godzina audycji). Można do niej dodać, że premier Cyrankiewicz miał, choć pewnie nieintencjonalnie, też inny negatywny wkład w polskie rugby niż tylko obcięcie wsparcia dla dyscypliny po klęsce z Francją w 1969, której był zmuszony doświadczyć obserwując kolarzy jadących w pierwszym etapie Wyścigu Pokoju na Stadionie X-lecia – kilkanaście lat wcześniej to właśnie jego poparcie zadecydowało o tym, że główna część przedwojennych obiektów Juvenii Kraków przypadła innemu klubowi sportowemu, Zwierzynieckiemu. Cóż, Cyrankiewicz był mieszkańcem Zwierzyńca, a Juvenia musiała sobie radzić na jednym boisku, na niezagospodarowanym fragmencie Błoń...
•  I na koniec: finał mistrzostw kraju rozegrano na Madagaskarze – w kraju, w którym to rugby jest sportem numer jeden. Zawsze z przyjemnością oglądam zdjęcia, na których widać trybuny stadionu w Antananarywie, zapełnione do ostatniego miejsca: https://www.facebook.com/OfficialMalagasyRugby/.

Zapowiedzi
•  Za tydzień przerwa w Pucharze 6 Narodów i rozpoczną rozgrywki z powrotem ligi zachodnioeuropejskie. Co prawda bez swoich gwiazd, ale i tak będzie ciekawie.
•  W dziesiątej kolejce angielskiej Premiership najciekawiej zapowiadają się spotkania Gloucester z Exeter Chiefs (czwarta drużyna tabeli z liderami) i Northampton Saints z Bristol Bears (wicelider z piątą drużyną). Ale i tak jak zwykle wszyscy będą z ciekawością patrzyć na występ Saracens, którzy zmierzą się z Sale Sharks.
•  Jedenasta kolejka Pro14 to m.in. mecz Leinsteru z Cheetahs i Scarlets z Edynburgiem.
•  We Francji mamy już piętnastą kolejkę Top 14 i na jej początku mecz na absolutnym szczycie – zmierzą się dwa kluby zdecydowanie przeważające nad resztą stawki, Bordeaux z Lyonem. Ciekawie będzie też na zakończenie kolejki, gdy Racing 92 zmierzy się z Tuluzą.
•  Trzecią kolejkę zobaczymy na półkuli południowej, w lidze Super Rugby.
•  W chilijskim Viña del Mar zagra szesnaście męskich siódemek w pierwszym turnieju z cyklu World Rugby Sevens Challenger Series. Stawką cyklu jest awans do World Rugby Sevens Series, a ostateczne rozstrzygnięcia zapadną w kwietniu w Hongkongu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz