poniedziałek, 24 lutego 2020

Francja celuje w Wielkiego Szlema

To był weekend z wyjątkowo dużą dawką rugby. Grały czołowe europejskie reprezentacje, grały czołowe światowe ligi, do kompletu brakło tylko turnieju World Rugby Sevens Series – ale za to w Urugwaju grały siódemki aspirujące do tej elity. Kilka wyników zwraca szczególną uwagę: trzecie zwycięstwo Francji w Pucharze Sześciu Narodów (a także podobne osiągnięcie Gruzinów w REC), zwycięstwo Anglii nad Irlandią na Twickenham, a w rozgrywkach ligowych upokorzenie Saracens przez Wasps i pogrom Northampton Saints przez Exeter Chiefs w meczu na szczycie Premiership.

Puchar Sześciu Narodów
•  Fantastyczny mecz w Cardiff, gdzie Walijczycy podejmowali Francuzów. Ci ostatni, mocno odmłodzeni, przed startem turnieju byli skazywaniu raczej na pożarcie, ale po zwycięstwie nad Anglikami i pogromie Włochów zaczęto się z nimi liczyć. I udowodnili, że choć młodzi, to są niesamowicie niebezpieczni. Szczególnie pierwsza połowa meczu w ich wykonaniu mogła się podobać – prowadzili 15:9, zdobyli dwa przyłożenia, a bliscy byli kolejnych, podczas gdy Walijczycy odpowiadali tylko karnymi Biggara. Po przerwie Walijczycy odrobili większość strat, ale w chwili, gdy przegrywali już tylko jednym punktem Romain Ntamack przechwycił piłkę na własnej połowie i pozostał mu do wykonania 60-metrowy sprint. Dołożył potem karnego (uznano go za najlepszego gracza meczu, zdobył w sumie 17 punktów) i było 27:16 dla Francji. Końcówka należała do Walijczyków, którzy mocno przycisnęli gości, jednak udało im się zdobyć tylko jedno przyłożenie (w wykonaniu Dana Biggara – jego dorobek w meczu to 18 punktów) i przegrali 27:23.
•  Cały rugbowy świat czekał na spotkanie na Twickenham, gdzie na przeciw Anglii stanęła Irlandia. Ta ostatnia, choć nie imponowała dotąd stylem, miała na koncie wyłącznie zwycięstwa, natomiast Anglicy nieoczekiwanie przegrali w Paryżu. Ten mecz znakomicie zaczęli gospodarze, którzy po pierwszej połowie prowadzili 17:0. Irlandczycy starali się, ale Anglicy umiejętnie bronili, rozgrywali piłkę i nie pozwolili rywalom na zdobycie punktów. Oba przyłożenia zdobyli po świetnych kopach w pole punktowe (przy pierwszym nie poradził sobie z piłką Sexton – to zresztą nie był jego mecz, nie trafił ani jednego kopa na bramkę Anglików). Goście przyłożenie zdobyli dopiero na początku drugiej połowy, gdy skutecznie zakończyli długi okres nacisku na rywali. Ale Anglicy odpowiedzieli tym samym i prowadzili już 24:5. Drugie przyłożenie Irlandczyków w ostatnich sekundach tylko zmniejszyło rozmiary ich porażki do 24:12.
•  Mecz w Rzymie rozstrzygnął zapewne losy „drewnianej łyżki”, a ekipy dostosowały swój poziom do rangi trofeum. Włosi ulegli Szkotom 0:17 i nie zanosi się na to, by przerwali trwającą od 2015 roku rekordową serię już 25 kolejnych porażek w Pucharze Sześciu Narodów (a w tym roku już drugi raz przegrali nie zdobywając ani jednego punktu). Dla Szkotów było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a także pierwszy mecz, w którym punktował ktoś inny niż Adam Hastings. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 0:5 (po przyłożeniu kapitana Szkotów, Stuarta Hogga, zdobytym po kilkudziesięciometrowym rajdzie z własnej połowy), w drugiej długo było 0:10. Dopiero w samej końcówce meczu gracze z północy przypieczętowali swoje zwycięstwo, gdy Hastings oszukał w przegrupowaniu Włochów i sam zdobył przyłożenie.
•  Jedyną niepokonaną drużyną pozostają Francuzi. Jedyną bez zwycięstwa – Włosi. Anglicy zepchnęli Irlandczyków z drugiego miejsca, ale ewentualny sukces w turnieju zależy w dużej mierze od ich niedzielnych rywali: potrzebują porażki Francuzów z Irlandczykami (lub Szkotami). Obrońcy tytułu, Walia, wciąż z tylko jednym zwycięstwem na koncie na czwartym miejscu.
•  Wśród kobiet kolejność na pierwszych miejscach odwrócona: to Angielki zmierzają po Wielkiego Szlema, a na drugim miejscu Francja. Obie ekipy w ten weekend odniosły pewne zwycięstwa – Anglia nad Irlandią 27:0, a Francja nad Walią aż 50:0. Trzeci mecz, Włoszek ze Szkotkami, odwołano – z powodu rosnącej liczby przypadków zachorowań na koronowirusa w północnych Włoszech, władze odwołały wszystkie sportowe imprezy w tamtym regionie (mężczyźni mieli więcej szczęścia, grali w Rzymie).
•  W młodzieżowej edycji Pucharu trzeba chwalić Włochów. Co prawda ponieśli drugą porażkę, ale przez większość meczu prowadzili ze Szkotami i przegrali zaledwie jednym punktem dzięki przyłożeniu zdobytemu przez rywali tuż przed końcem meczu. Poza tym Walia nieznacznie pokonała Francję, a w spotkaniu dwóch dotąd niepokonanych drużyn Anglia przegrała z kretesem z Irlandczykami. 

Rugby Europe Championship
•  Gruzini nie pozostawiają żadnych wątpliwości, kto jest najlepszy na tym poziomie w Europie (i raczej marnuje się w tych rozgrywkach). Ich ofiarą padli Belgowie – wynik 78:6 mówi wszystko. Dwanaście przyłożeń Gruzinów, z czego cztery zdobył skrzydłowy Akaki Tabucadze.
•  W dwóch pozostałych meczach zwycięstwa odniosły drużyny, które dotąd doznały wyłącznie goryczy porażek. Rumuni grali pierwszy mecz u siebie, a ich rywalem była groźna Hiszpania. Do przerwy gospodarze prowadzili 6:0. Po przerwie dorzucili jeszcze 10 punktów. Wtedy nastąpił długi okres naporu Hiszpanów, który przyniósł efekt dopiero w ostatnich minutach meczu. Zdołali zdobyć przyłożenie, ale Rumuni odpowiedzieli tym samym i wygrali 24:7.
•  Najciekawiej było w Kaliningradzie, gdzie Rosjanie podejmowali Portugalczyków, rewelację tegorocznych rozgrywek. Goście byli blisko pokonania Rosjan – gospodarze wygrali zaledwie 19:18. W ostatnich minutach Portugalczycy mieli dwie szanse na przechylenie szali na swoją stronę. Po przyłożeniu, które zmniejszyło ich stratę do jednego punktu, spudłowali podwyższenie, parę minut później podobny los spotkał karnego z 40 m. Jednak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
•  W tabeli REC wszystkie drużyny pozostały na swoich miejscach. Jednak Gruzja powiększyła przewagę nad Portugalią do pięciu punktów, a pozostałe cztery drużyny mają po jednym zwycięstwie.
•  Niestety, znowu będziemy mieć prawdopodobnie aferę z zawodnikiem, który nie powinien występować w reprezentacji. Problem mają Hiszpanie, w których składzie występował pochodzący z Afryki Południowej John-Wessel Bell – przebywał poza Hiszpanią dłużej niż dozwolone 2 miesiące rocznie. Czy znowu będziemy mieli weryfikację wyników?

Premiership
•  Wydawało się, że w ten weekend nic nie przyćmi w Europie meczów Pucharu Sześciu Narodów. A jednak w piątek na chwilę to się zdarzyło za sprawą meczu Wasps – Saracens. Wasps w tym sezonie wygrali zaledwie trzykrotnie, niedawno rozstali się z wieloletnim trenerem Daiem Youngiem, z kolei Saracens choć zostali już skazani na karną degradację, ponieśli tylko trzy porażki, tydzień temu pokazali się z dobrej strony i w tym meczu byli faworytami. Jednak spotkanie okazało się dla nich katastrofą. Wasps pokonali mistrzów Anglii aż 60:10, zadając im chyba najbardziej dotkliwą porażkę w całej historii występów Saracens na najwyższym poziomie klubowych angielskich rozgrywek. Gracze Wasps z dużą łatwością przebijali się przez linie obronne gości – dość powiedzieć, że mimo wyrównanych statystyk dotyczących posiadania piłki i terytorium, Wasps zdobyli w tym meczu ponad 750 m. Na ich osiem przyłożeń i 20 punktów zdobytych z kopów przez Jimmy'ego Goppertha Saracens odpowiedzieli tylko dwoma przyłożeniami. 
•  Ekipa beniaminka, London Irish, niespodziewanie pokonała Gloucester 24:20. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 12. minucie meczu i mimo pogoni gości nie oddali go do końca. Jedno z przyłożeń dla Gloucester znowu zdobył młodziutki Louis Rees-Zammit, inne Ollie Thorley. Jednak skrzydłowych Gloucester tym razem przyćmił ich vis-a-vis w drużynie gospodarzy, Ollie Hassell-Collins, który zanotował na swoim koncie aż cztery przyłożenia (choć pewnie chciałby zapomnieć o tym zdjęciu dokumentującym drugie z nich) – wszystkie, jakie zdobyli w tym meczu Irish.
•  Na koniec kolejki czekało nas starcie lidera z wiceliderem. Przez pół godziny Exeter Chiefs mieli przewagę, ale ich prowadzenie po tym okresie wynosiło zaledwie 3:0. Potem jednak exeterczycy zaczęli swoją przewagę zamieniać na konkretne zdobycze punktowe. W przerwie prowadzili już 22:0, a mecz skończył się wynikiem 57:7. Na osiem przyłożeń Chiefs Northampton Saints odpowiedzieli jednym, i to zdobytym w takiej chwili, gdy nic nie mogło zmienić. To był prawdziwy pogrom.
•  Poza tym: Sale Sharks zgodnie z przewidywaniami pokonało przedostatnią drużynę ligowej tabeli, Leicester Tigers, 36:3 (trzy przyłożenia skrzydłowego Marlanda Yarde'a), Bristol Bears pokonali Worcester Warriors 13:10 (niewielka różnica punktowa nie oddaje przewagi bristolczyków na boisku), a Bath zwyciężyło Harlequins 19:12 (najciekawszą akcją meczu było jednak przyłożenie dla Quins, które zdobył Alex Dombrandt po fantastycznym nakryciu kopa bristolczyków).
•  W tabeli upokorzeni Northampton Saints spadli z drugiego na czwarte miejsce, a z ich nieszczęścia skorzystali Sale Sharks i Bristol Bears i awansowali po jednym oczku. Exeter ma już nad drugą drużyną aż osiem punktów przewagi. O tym, kto na dnie tabeli, właściwie pisać nie trzeba – do końca sezonu pozostaną tam Saracens (obecnie –72 punkty). Nieszczęście Saracens jest szczęściem Leicester Tigers, którzy w tym sezonie całkowicie zawodzą i nieodmiennie są na przedostatnim miejscu w tabeli.
•  Ubiegłotygodniowa decyzja o obcięciu dofinansowania dla klubów Championship o połowę została odrobinę złagodzona. Odrobinę, bo RFU ogłosiło, że cięcia budżetowe będą rozłożone na dwa sezony. To zapewne odpowiedź na reakcję klubów, które wśród innych, bardziej ogólnych argumentów, podnosiły też, że o tej porze roku mają już zwykle zakontraktowany skład na nowy sezon, co stawia ich w bardzo trudnej sytuacji – co prawda spodziewano się cięć, ale nie o aż tak wielkiej skali.
•  Transfery: Powiększy się szkocka kolonia w Exeter Chiefs. Do Stuarta Hogga, Sama Skinnera i niedawno ogłoszonego Jonny'ego Gray'a dołączy łącznik młyna Sam Hidalgo-Clyne, obecnie grający w Lyonie.

Pro14
•  Kolejka zaczęła się w piątek od wyjazdowych występów trzech irlandzkich drużyn. Leinster i Munster grali przeciwko słabo sobie radzącym odpowiednio Ospreys i Zebre i byli zdecydowanymi faworytami. Munster stosunkowo gładko pokonał włoskiego rywala 28:0, choć do przerwy prowadził tylko 7:0. Pomogła mu na pewno czerwona kartka pokazana już w 10. minucie meczu skrzydłowemu Pierre'owi Bruno za obronę przed szarżą za pomocą łokcia wbijanego w szyję rywala. Trudniej zwycięstwo przyszło Leinsterowi, który do przerwy przegrywał nawet 7:10. Ostatecznie wygrał 21:13, ale Ospreys, którzy tydzień temu nieoczekiwanie pokonali Ulster, także i Leinsterowi postawili trudne warunki.
•  Porażkę poniosła natomiast trzecia drużyna irlandzka, Connacht, która uległa mającemu świetną passę Edynburgowi. Edynburg znacznie lepiej zaczął spotkanie, ale po przerwie zdawało się, że Connacht podejmie walkę. Ostatecznie jednak Szkoci wygrali 41:14. Ozdobą meczu był rajd Matta Scotta przez pół boiska, który dał pierwsze przyłożenie dla Edynburga – niestety karne, bo po długiej analizie TMO sędzia uznał, że piłka w ostatniej chwili wypadła Scottowi z rąk, była to jednak wina wysokiej szarży Carty'ego. A ostatnie minuty meczu obie drużyny grały w trzynastkę.
•  W sobotę zmierzyły się druga i trzecia drużyna konferencji A: Ulster podejmował Cheetahs. Gracze z Belfastu kontynuowali serię zwycięstw na własnym stadionie i dość gładko pokonali rywali. W 60. minucie prowadzili już 20:3, a w końcówce rywali z Afryki Południowej stać było już tylko na zmniejszenie różnicy w punktach. Ostatecznie Ulster wygrał 20:10.
•  W Cardiff miejscowi Blues zmierzyli się z włoskim Treviso. Goście świetnie zaczęli ten mecz, prowadzili najpierw 12:0, a schodząc na przerwę 19:7. Jednak druga połowa należała do gospodarzy, którzy w tej części spotkania zdobyli aż cztery przyłożenia, na co Włosi odpowiedzieli tylko jednym. Skończyło się wynikiem 34:24.
•  Poza tym: Glasgow Rangers pokonali walijskich Dragons 34:19 (choć Walijczycy zdobyli przyłożenie już w pierwszej minucie meczu po 60-metrowym rajdzie Rhodriego Williamsa), a Scarlets pokonali Southern Kings 36:17 (choć w 47. minucie to goście prowadzili 17:12).
•  W tabelach konferencji tylko jedna zmiana: w konferencji A Glasgow Warriors wyprzedzili Cheetahs i awansowali na trzecie miejsce. Na prowadzeniu w konferencjach Leinster i Edynburg, na drugich miejscach Ulster i Munster.
•  Nierozegrany tydzień temu mecz Dragons z Benettonem przełożono na 6 marca.

Top 14
•  Szesnastą już kolejkę ligi zaczęło spotkanie dwóch drużyn z czołówki: La Rochelle podejmowało Toulon. Po pierwszej połowie było 12:6, a wszystkie punkty padły z rzutów karnych. W drugiej połowie gospodarze zdobyli jedyne przyłożenie w meczu i ostatecznie wygrali 17:12.
•  Dobrą passę Stade Français przerwał beniaminek z baskijskiej Bajonny. Paryżanie przegrali na wyjeździe 17:28. Z 45 punktów w tym meczu zaledwie 10 zdobyto dzięki przyłożeniom, a zdecydowana większość padła z rzutów karnych (aż 12 skutecznych kopów na bramkę). Więcej takich okazji wykorzystali Baskijczycy (Maxime Lafage zdobył 23 punkty) i dzięki temu odnieśli zwycięstwo – choć gościli w polu 22 m swych rywali znacznie rzadziej niż paryżanie.
•  Wicemistrz, Clermont, grał z liderem, Bordeaux. Lepiej zaczęli utytułowani gospodarze, którzy po karnym Morgana Parry i przyłożeniu Paula Jedrasiaka prowadzili 10:0. Później jednak do tego dorobku byli w stanie dorzucić tylko kilka kolejnych skutecznych karnych Parry, podczas gdy przyłożenia zaczęli zdobywać goście. Łącznie zdobyli ich cztery (imponujące były zwłaszcza pierwsze dwa zdobyte po świetnych rajdach pomiędzy obrońcami), krótko po przerwie wyszli na prowadzenie i nie oddali go aż do końca. Wygrali 31:22.
•  Hitem kolejki było starcie wicelidera, Lyonu, ze świetnie ostatnio grającym i zajmującym trzecie miejsce w tabeli, Racingiem 92. W mecz lepiej weszli goście, którzy po dwudziestu minutach prowadzili 13:3. Potem jednak punktować zaczęli gospodarze, którzy jeszcze przed przerwą doprowadzili do remisu, a na kwadrans przed końcem prowadzili 23:13. Co prawda rezerwowy François Trinh-Duc oszukał obronę gospodarzy i zdobył przyłożenie, które dało szansę Racingowi na zwycięstwo, jednak Patricio Fernández kilka minut przed końcem wykorzystał piąty rzut karny dla Lyonu (łącznie w meczu zdobył 19 punktów) i Lyon wygrał 29:20.
•  Poza tym: Brive, które w domu odprawiło z kwitkiem wiele mocnych drużyn, przegrało tym razem z ostatnim w tabeli Agen 16:30; Castres mimo czerwonej kartki na kwadrans przed końcem pokonało Pau 26:16, a Tuluza wygrała z Montpellier 25:7 (jedyne punkty goście zdobyli pod koniec meczu).
•  W tabeli nadal na czele Bordeaux przed Lyonem. Na trzecie miejsce wspięło się La Rochelle, które wykorzystało porażkę Racingu 92, ale do Lyonu traci 11 punktów. Na dnie tabeli ze strefy spadkowej wyskoczyło Agen, a na powrót na przedostatnim miejscu znalazł się paryski Stade Français. Taki sam dorobek punktowy ma ostatnie Pau (bolesny spadek ekipy, która w listopadzie była jeszcze na trzecim miejscu).
•  Transfery: Bordeaux-Bègles znalazło zastępcę skrzydłowego Semiego Radradry, który odchodzi po tym sezonie. Do francuskiego klubu trafi z nowozelandzkich Hurricanes Ben Lam, były reprezentant All Blacks w siódemkach.

Reprezentacja Polski
•  Duaine Lindsay powołał kadrę na przyszłotygodniowy mecz z Holandią. Szesnastu graczy z kraju i dziewięciu grających za granicą. Największą grupę w kadrze stanowią gracze Ogniwa (jest ich piątka) i Rugby Łódź (czterech). Spośród zawodników, którzy zagrali w obu poprzednich meczach tego sezonu brakuje Craiga Bachurzewskiego i Kacpra Ławskiego.
•  Zwraca uwagę dwóch nowych graczy w reprezentacji z dobrych walijskich klubów: rwacz Dawid Rubasniak gra w Ebbw Vale, klubie walijskiej Premiership, a filar Zenon Szwagrzak występuje w innym zasłużonym walijskim klubie z tego samego regionu, Pontypool (czołowa drużyna zaplecza Premiership, Championship).
•  Postawienie na graczy z zachodniej Europy jest chyba jedynym rozwiązaniem, jakie ma trener – zawodnicy z kraju są przed startem ligi i na pewno brak im ogrania, podczas gdy na zachodzie Europy o tej porze roku gra się w najlepsze. Zimę co prawda mamy w tym roku symboliczną, ale któż mógł to przewidzieć? Na cuda nie ma co liczyć, Holendrzy są w tym roku faworytem naszej grupy, a na dodatek ich liga gra miała w zimie zaledwie miesiąc przerwy – do rozgrywek wrócili w już 11 stycznia.

Ekstraliga
•  Smutne wieści z Warszawy. Nad Rugby Łódź i Pogoń Siedlce wisiał topór w postaci zakazów transferowych, tymczasowo zawieszonych. Ponieważ kluby nie wywiązały się z obowiązków dotyczących szkolenia młodzieży, zarząd Polskiego Związku Rugby „odwiesił” zawieszenia (czyli zakazy weszły w życie), a licencje zawodników pozyskanych w ciągu ostatniego pół roku zostały cofnięte. Czy przypadkiem nie ma w tym gronie najskuteczniejszego zawodnika Ekstraligi, Daniela Gduli? Potwierdzają się w ten sposób pierwsze z prasowych doniesień z zeszłego tygodnia na temat przewidywanych kłopotów łodzian.
•  Swoją drogą, zarząd związku zdecydował także o nieudzieleniu klubom pomocy finansowej w opłatach za transmisje telewizyjne (szkoda, bo przecież wydawałoby się, że telewizja to niezła droga promocji dyscypliny). Pojawiła się też lakoniczna informacja o ofercie sponsoringowej ze strony STS i odrzuceniu jej przez Zarząd. Szczegółów nie podano.
•  Łodzianie mają poważne problemy, a Ogniwo Sopot się zbroi. Traci Viana Riekerta, ale na jego miejsce ma trafić tam dwóch innych graczy z Afryki Południowej. Przejmuje też z Lechii Gruzina, Irakliego Ciwciwadze. Sprawa innego przejścia między tymi klubami, choć sprzed półtora roku, zakończyła się właśnie ogłoszeniem rocznej dyskwalifikacji Ukraińca Konstiantyna Bezverkhy.

World Rugby Sevens Series
•  Drugi z turniejów eliminacyjnych serii Challenger rozegrano w Urugwaju. W porównaniu z ubiegłotygodniową imprezą jedna zmiana w czołowej czwórce: nie awansowali do niej Niemcy (w ćwierćfinale wpadli na Chile i ostatecznie zajęli piąte miejsce), natomiast dostali się do niej Urugwajczycy. Ci ostatni, po słabym występie przed tygodniem, tym razem awansowali do finału, w którym ulegli Japonii. A finał był wyjątkowy – po 14 minutach było 0:0, a jedyne przyłożenie padło w drugiej połowie dogrywki (5:0 dla Japonii).
•  W finałowym turnieju, którego stawką będzie jedno miejsce w World Rugby Sevens Series w przyszłym roku, zagrają Japonia, Hongkong, Niemcy, Chile, Urugwaj, Tonga, Zimbabwe i Uganda.
•  A swoją drogą, gospodarzem turnieju finałowego może nie być Hongkong. Po przesunięciu na jesień planowanego tam turnieju WRSS, World Rugby rozgląda się za inną areną dla finałowego Challengera.

Super Rugby
•  Na południowej półkuli kilka ciekawych wyników. Niepokonani dotąd Stormers podtrzymali zwycięską passę i pokonali ubiegłorocznych wicemistrzów, Jaguares, 17:7. Pozostają zresztą jedynymi niepokonanymi, bowiem druga drużyna z kompletem trzech zwycięstw na koncie, Chiefs, nieoczekiwanie ulegli australijskim Brumbies 14:26. To pierwsze zwycięstwo jakiejkolwiek drużyny z Australii nad rywalem z innego kraju, zresztą wyjątkowo cenne. Wygrali też Reds, ale ich rywalem byli japońscy Sunwolves. Z kompletem porażek pozostają Waratahs i południowoafrykańscy Bulls, choć ci ostatni bliscy byli zwycięstwa nad Blues – Nowozelandczycy wydarli je „Bykom” dzięki rzutowi karnemu w ostatnich sekundach.

Major League Rugby
•  W Ameryce Północnej zwraca uwagę kolejna porażka mistrzów, Seattle Seawolves, tym razem na własnym boisku w meczu z Toronto Arrows. Mistrzowie pozostają wraz z Colorado Raptors z kompletem porażek na koncie. Z tego grona wyrwali się Austin Gilgronis, którzy zremisowali w domu z Utah Warriors. Z kolei z grona niepokonanych odpadła Atlanta, która przegrała z nowojorczykami. Komplet trzech zwycięstw mają oprócz Toronto tylko obrońcy tytułu wicemistrzowskiego, San Diego Legion.

Zapowiedzi
•  Znów mamy tygodniową przerwę w Pucharze Sześciu Narodów, ale za to do gry wkroczy reprezentacja Polski, która zagra z Holandią. Mecz w sobotę o 15:00. W programie na stronie Polsatu Sport transmisji nie widać, więc zapewne obejrzymy mecz na stronie Rugby Europe. Oprócz tego drugie spotkanie na naszym poziomie, zagrają w nim Niemcy ze Szwajcarami.
•  W Premiership mamy kilka ciekawych par. M.in. Harlequins podejmą liderów, Exeter Chiefs, a  Saracens pojadą do Northampton.
•  W Pro14 najciekawiej zapowiada się starcie Leinsteru z Glasgow Warriors, warto też zwrócić uwagę na mecz Munsteru ze Scarlets.
•  We francuskiej Top 14 chyba najwięcej uwagi przyciągną mecze z udziałem drużyn z Paryża: Racing 92 – La Rochelle i Tulon – Stade Français.
•  No i wracają najlepsze męskie siódemki świata. Cykl World Rugby Sevens Series zawita z piątym męskim turniejem do Los Angeles.

Ps.
A swoją drogą, dzięki Jackowi Wierzbickiemu fragmenty tekstów ze „szponów” będą pojawiać się także na stronie internetowej Polskiego Związku Rugby. Fajna sprawa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz