poniedziałek, 9 września 2019

Udany rewanż łodzian, nieudany Walijczyków

W miniony weekend odbyła się próba generalna przed Pucharem Świata – osiemnaście spośród dwudziestu uczestniczących w nim reprezentacji odbyło ostatnie test mecze. Z kolei w naszej Ekstralidze doszło do rewanżu za ostatni finał rozgrywek: Ogniwo podejmowało u siebie Rugby Łódź i minimalnie przegrało.

Ekstraliga.    W pierwszym meczu kolejki (jedynym w sobotę) krakowska Juvenia podejmowała Budowlanych Lublin. Smoki świetnie zaczęły spotkanie, w pierwszej połowie zdobyły dwa przyłożenia, na które goście odpowiadali tylko rzutami karnymi. Przez pierwsze 20 minut meczu Budowlani ani razu nie zbliżyli się do pola punktowego gospodarzy. Schodząc na przerwę krakowianie prowadzili 17:9. Druga połowa zaczęła się od kolejnego przyłożenia krakowian i wydawało się, że kolejne są tylko kwestią czasu. Wtedy jednak lublinianie ruszyli do ataku, ale Juvenia twardo broniła i efektem tej ofensywy było tylko jedno przyłożenie gości. Juvenia z kolei w ostatniej akcji meczu zdobyła czwarte przyłożenie dające jej punkt bonusowy. Wzmocniona kilkoma mistrzami Polski juniorów krakowska ekipa zaprezentowała się bardzo dobrze, a Artur Bryl (tym razem 9 punktów) to chyba zawodnik, jakiego w poprzednich sezonach w Krakowie brakowało. Na kolejne spotkanie klub zapowiada wzmocnienia z Południowej Afryki (czterech graczy) – ja jednak mam nadzieję, że nadal grę będzie opierać na młodych zdolnych z Krakowa i okolic.    W meczu „telewizyjnym” Ogniwo podejmowało w Sopocie Rugby Łódź. Był to rewanż ze finał poprzednich rozgrywek, w którym po zaciętej walce wygrali sopocianie. I tym razem walki nie brakło, ale z jakością było nieco gorzej niż w czerwcu. Jedyne dwa przyłożenia padły w pierwszej fazie meczu – Ogniwo wówczas dominowało i szybko zdobyło 10 punktów po rzucie karnym i przyłożeniu, ale łodzianie wykorzystali jeden błąd obrony gospodarzy i po szybkim kontrataku Daniel Gdula zameldował się na polu punktowym rywali. Później punkty zdobywano już tylko z rzutów karnych, zresztą wykonywanych ze zmiennym szczęściem. Kilkakrotnie szansę miał z niezłych pozycji Daniel Gdula, jednak wykorzystał tylko dwie takie okazje (swoją drogą, zdobył wszystkie 13 punktów swojej drużyny). Na koniec meczu, przy dwupunktowej stracie Ogniwa, dwukrotnie do kopów z rzutów karnych z trudnych pozycji (raz pod linią boczną, drugi raz z połowy boiska) przymierzał się Wojciech Piotrowicz, jednak bezskutecznie. Ostatecznie łodzianie pomścili porażkę w finale – końcowy wynik 11:13.    Kolejne dwa mecze także odbyły się w Trójmieście i także trójmiejskie drużyny w nich poległy. Ich porażki nie były jednak niespodziankami – w takich kategoriach należy ocenić raczej niewielki rozmiar tych porażek. Arka Gdynia podejmowała Orkan Sochaczew i choć goście szybko wypracowali przewagę, Arka zdołała wywalczyć punkt bonusowy za porażkę 7 punktami lub mniejszą (wynik: 22:27). Z kolei Lechia Gdańsk podejmowała inaugurującą sezon Pogoń Siedlce, która w ubiegłym sezonie zdobyła brązowy medal. Co prawda przed rozpoczęciem rozgrywek straciła Daniela Gdulę, ale także zapewniła sobie wzmocnienia (m.in. innego kadrowicza, Grzegorza Szczepańskiego z Ogniwa) i ma ambicje sięgające dalej niż tylko brąz. Tymczasem mecz okazał się bardzo wyrównany i Lechia, która długo prowadziła, przegrała zaledwie jednym punktem: 16:17. Siedlczanie zapewnili sobie zwycięstwo dopiero w samym końcu meczu, dzięki skutecznemu kopowi Przemysława Rajewskiego z rzutu karnego. Warto wspomnieć, że w Siedlcach w ostatniej chwili przed rozpoczęciem rozgrywek zrezygnowano z usług trenera Krzysztofa Folca.    Pauzowała Skra Warszawa.    W sobotę rozegrano trzy spotkania pierwszej kolejki zaplecza Ekstraligi. Porażki ponieśli beniaminkowie z Białegostoku i Lubina, a Legia przegrała u siebie z ekipą z Zielonej Góry. Podziw budzi postawa Miedziowych Lubin, którzy postawili się Sparcie Jarocin i w drugiej połowie niewiele im brakło w pościgu za wynikiem (przegrali czterema punktami).

Mistrzostwa Polski rugby 7 mężczyzn    PZR opublikował regulamin mistrzostw Polski męskich siódemek na rozpoczynający się sezon: http://www.pzrugby.pl/download/1195/type/news. Tym razem mają odbyć się w formie podobnej do obowiązującej dotychczas w mistrzostwach kobiet (swoją drogą, tutaj najbliższy turniej już za tydzień, a regulaminu brak): w ciągu sezonu zostaną rozegrane cztery turnieje, a o mistrzostwie zadecyduje łączna punktacja (nie będzie turnieju finałowego). Jeśli liczba drużyn zgłoszonych do danego turnieju wyniesie więcej niż 12, będą one dzielone na ośmiozespołowe dywizje, w których rozgrywki będą odbywać się oddzielnie, a pomiędzy dywizjami będzie obowiązywać reguła spadków i awansów.    A swoją drogą, ciekawy to regulamin, skoro nie wskazano w nim reguł punktacji za miejsca zajmowane w turniejach...    Pierwszy turniej 22 września, organizatora jeszcze nie wybrano.

Przygotowania do RWC.    Osiemnaście reprezentacji, które wezmą udział w Pucharze Świata w Rugby, rozegrało mecze testowe. Tylko dwie z nich w ten weekend z nich już zrezygnowały: Francja i Fidżi.    Wiele uwagi przyciągało spotkanie pomiędzy gospodarzem Pucharu Japonią a pretendującą do złota Południową Afryką, która w tym roku ma już na rozkładzie Australię i remis z Nową Zelandią. Jedyne dotąd spotkanie tych drużyn, podczas Pucharu Świata przed czterema laty, stało się legendą dzięki niesamowitym emocjom i szokującemu zwycięstwu Japonii. Dziś emocji było znacznie mniej. Ekipa z Południowej Afryki, która jako pierwsza zameldowała się w miejscu rozgrywania Pucharu Świata, nie dała Japonii żadnych szans i wygrała 41:7. Połowę z sześciu przyłożeń Springboks zdobył skrzydłowy Makazole Mapimpi, kolejne dwa dorzucił drugi skrzydłowy Cheslin Kolbe.    Jako największy hit weekendu zapowiadało się rewanżowe spotkanie Irlandii z Walią. Do składu obu drużyn wróciły gwiazdy z Sextonem na czele. I tym razem wygrali Irlandczycy, 19:10, imponując zwłaszcza skuteczną obroną w drugiej połowie. Jednak poziom spotkania nie zachwycał. Mecz był pożegnaniem z irlandzką publicznością wieloletniego kapitana reprezentacji Rory'ego Besta, który po Pucharze Świata kończy karierę. Irlandczycy wskoczyli po nim na pierwsze miejsce rankingu World Rugby – ostatnio jego liderzy zmieniają się jak w kalejdoskopie, co tydzień.    Rzecz jasna mecze innych kandydatów do medalu także zwracały uwagę. Wszyscy faworyci pokazali moc. Anglicy łatwo pokonali Włochów nie pozwalając im zdobyć ani jednego punktu. Z 37 punktów zdobytych przez graczy z Albionu, aż 17 zdobył z kopów Owen Farrell (stuprocentowa skuteczność – 7/7). Wszystkie cztery przyłożenia padły jednak dopiero w drugiej połowie. All Blacks całkowicie zdominowali Tongijczyków i zdobyli aż 14 przyłożeń (z czego cztery George'a Bridge'a). Z łatwością przedzierali się na pole punktowe rywali; wystarczy powiedzieć, że na początku drugiej połowy na zdobycie przyłożenia potrzebowali ośmiu sekund. Jednak w 65. minucie, przy stanie 92:0, trener Nowozelandczyków ściągnął z boiska jednego zawodnika i jego drużyna kończyła mecz w czternastkę. Ten okres zakończył się wynikiem 0:7 – goście zdobyli pod koniec meczu honorowe przyłożenie. Wszystkie cztery przyłożenia Bridge'a (w tym błyskawiczne po rozpoczęciu drugiej połowy): https://twitter.com/i/status/1170230218847469568. Australijczycy z kolei pokonali Samoę 34:15, jednak oni mieli chwilę słabości mieli w pierwszej części drugiej połowy, gdy Samoańczycy odrobili sporą część strat.    Nie powiódł się też rewanż Gruzinów przeciwko Szkocji. Przegrali tym razem na wyjeździe 9:36. W pierwszej połowie trzymali jeszcze dystans dzięki kopom z rzutów karnych, ale w drugiej nie mieli już nic do powiedzenia. Swoją drogą, w światku piłkarskim duży rozgłos zdobył skandal we Francji, gdy przed meczem reprezentacji z Albanią odegrano hymn innego kraju. Szkoci również się nie popisali i Gruzini usłyszeli dawną wersję swojego hymnu...    Znamy już składy wszystkich reprezentacji uczestniczących w RWC. Tydzień temu pisałem o pominiętych Franksie i Tonerze. Portal Planetrugby przygotował piętnastkę złożoną z zawodników, których brak w składach na Puchar Świata budzi zdziwienie – a w niej naprawdę fantastyczni gracze: https://www.planetrugby.com/loose-pass-an-unfortunate-xv-and-an-unlucky-irishman/  Japończycy w najbliższych dniach spodziewają się uderzenia tajfunu (jednak jeszcze przed rozpoczęciem imprezy), co spowodowało prasowe rozważania o możliwości przenoszenia i odwoływania meczów Pucharu Świata. Ciekawostka: jeśli podczas tej imprezy jakieś spotkanie nie zostanie w terminie rozegrane, nie ma mowy o jego przełożeniu – po prostu wynik zostaje ustalony na 0:0. Póki co skutkiem tego zjawiska atmosferycznego jest opóźnienie w przylocie do Japonii reprezentacji Australii.

Top 14.    Zwycięską passę kontynuowały drużyny Bordeaux i Lyonu, mimo że grały na wyjeździe. Bordeaux po emocjonującym meczu zdołało zwyciężyć Castres zaledwie dwoma punktami (32:34), a o wyniku zadecydowało karne przyłożenie dla Bordeaux po zawalonym na linii pola punktowego maulu w ostatnich minutach meczu. Z kolei Lyon pojechał do Tulonu, który po raz drugi nie pokazał niczego szczególnego. Dwa przyłożenia Lyonu w drugiej połowie dały mu zwycięstwo 20:6.    Ambitny beniaminek z Bajonny znowu podjął walkę z wyżej notowanym rywalem. Uległ na wyjeździe Stade Français 27:33, ale znowu zapewnił sporo emocji podejmując w drugiej części spotkania pościg za prowadzącymi wyraźnie po pierwszej połowie paryżanami. Dla Stade Français było to pierwsze zwycięstwo w sezonie.    W pierwszym niedzielnym meczu beniaminek z Brive, który dotąd poniósł dwie porażki, podejmował niepokonanych dotąd wicemistrzów z poprzedniego sezonu – Clermont. I doszło do sensacji. Brive od początku meczu zdobyło przewagę, po 16 minutach prowadziło już 15:0 i choć potem Clermont zaczął gonić, beniaminek wygrał 28:21. Ozdobą meczu było trzecie przyłożenie zespołu z Brive: https://youtu.be/Igj1adskpfo?t=119 (zresztą, drugie też warto obejrzeć).  •  Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniósł też obrońca tytułu, Tuluza. W trudnym meczu przeciwko Racingowi 92 gracze z południa Francji zwyciężyli 20:17.    Poza tym: Pau – Agen 18:12, Montpellpier – La Rochelle 30:16 (mimo prowadzenia gości po pierwszej połowie).    W tabeli na czele dwie niepokonane drużyny: Lyon i Bordeaux. Nie ma natomiast już żadnej drużyny, która miałaby na koncie komplet porażek.

Drobne.    Zmarł Chester Williams, południowoafrykańska legenda rugby. Był pierwszym czarnym reprezentantem RPA po zniesieniu apartheidu i jedną z gwiazd drużyny narodowej podczas zwycięskiego dla niej i niezwykle ważnego dla całego tego państwa Pucharu Świata w 1995; w ćwierćfinale tej imprezy zdobył przeciwko drużynie Samoa Zachodniego cztery przyłożenia: https://www.youtube.com/watch?v=wkNqGcX86Ks. Miał 49 lat.    W finale południowoafrykańskiego Currie Cup Free State Cheetahs pokonali Golden Lions 31:28. Do przerwy było 31:7, potem Lwy zaczęły gonić gospodarzy, jednak tylko zmniejszyły rozmiar porażki. To szósty tytuł dla Cheetahs, poprzedni zdobyli w 2016. Zwycięzcy tracą trenera Franco Smitha, który od nowego roku ma się zająć reprezentacją Włoch.    Wspomniany wyżej mecz Pucharu Świata sprzed czterech lat pomiędzy Japonią i Południową Afryką stał się inspiracją dla filmu „The Brighton Miracle”. Jego premiera ma nastąpić 11 września w Tokio, dwa dni przed pierwszym meczem tegorocznej edycji Pucharu. Trailer można znaleźć tutaj: https://vimeo.com/354840794.    European Professional Club Rugby oceniło wpływ, jaki miały rozegrane na koniec poprzedniego sezonu finały europejskich pucharów dla miasta-gospodarza tych meczów, Newcastle – oceniono go na prawie 25 mln funtów. Obłożenie hoteli w finałowy weekend wynosiło w mieście 99%.    Oglądając drugą transmisję z meczu Ekstraligi zwróciłem uwagę na tłumaczenie przez Roberta Małolepszego, że są one pokazywane na kanale Polsat Sport Fight, ponieważ rugby to zespołowy sport walki. Jakoś to do mnie nie przemawia, ale z transmisji – gdzie by one nie były – tylko się cieszę.

Zapowiedzi.    W międzynarodowym rugby w przyszły weekend posucha. Reprezentacje szykują się do Pucharu Świata, który zacznie się za dwa tygodnie (pierwszy mecz w piątek 20 września) i nie są już planowane żadne oficjalne mecze testowe. Jedyne spotkanie reprezentacji zaplanowane na najbliższy weekend to mecz Zambii z Zimbabwe.    Odbędzie się czwarta kolejka ligi Top 14 – spośród zaplanowanych spotkań chyba najciekawiej zapowiadają się mecze La Rochelle z Tuluzą, Bordeaux ze Stade Français i Tulonu z Racingiem 92.    W trzeciej kolejce polskiej Ekstraligi najbardziej interesująco wygląda mecz dwóch drużyn z podium z poprzedniego sezonu: Pogoń Siedlce podejmie Ogniwo Sopot (transmisja telewizyjna na kanale Polsat Sport Fight w sobotę o 15:00). Poza tym spotkania: Rugby Łódź – Arka Gdynia, Orkan Sochaczew – Juvenia Kraków i Skra Warszawa – Lechia Gdańsk. Zagrają też pierwszoligowcy i drugoligowcy (pierwszym meczem wracającej do rozgrywek ligowych Posnanii będzie wyjazd do Mińska Mazowieckiego).    W sobotę odbędzie się także pierwszy turniej mistrzostw Polski kobiet w rugby 7, który odbędzie się w Gietrzwałdzie – ciekawe, czy w tym roku ktokolwiek zagrozi Biało-Zielonym...

Zapowiedzi – uzupełnienie.    I jeszcze jedna impreza: w najbliższy weekend odbędzie się w Krakowie zorganizowany przez Juvenię międzynarodowy turniej młodzieżowych siódemek (U19) – zarówno męskich, jak i kobiecych. Dwa dni, dwa boiska, będzie bardzo ciekawie. Więcej: https://pl-pl.facebook.com/KrakowSevens/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz